niedziela, 2 grudnia 2012

9.

ROZDZIAŁ 9 

 Zmiany!

 Postanowilam pisać tylko `oczami` Zayna, Camilli, Liama oraz Pauli. 

Nie myślcie sobie, że zapomne o reszcie chłopaków, wcale nie. Będę ich wplątywać w opowieści czwórki wyżej wymienionych bohaterów.
Życzę miłego czytania. 
Pozdrawiam, Ruuuda. :)

Ubrani w nasze zestawy zabrałem ją do restauracji, zamówilismy posilek i nadszedl czas na ta niespodzianke. Wstalem i ukleknąłem przed nia. Była zdziwiona a zarazem szczesliwa. 

- Camillo Szulta czy zostaniesz moją żoną ? - zapytałem z mega usmiechem 
- Ależ oczywiscie, że .....
******

- Ależ oczywiście, że TAK! - odpowiedziała z uradowaniem wstając z krzesła przy naszym stoliku. 
Bardzo się cieszyłem, że odważyłem się na taki poważny krok w moim zyciu. Wiem moze krotko sie znamy ale coś mi podpowiada, ze nam sie uda .  Chciałbym aby ten wieczór trwał bardzo długo. Nagle nasze szczęście przerwał głośny dźwięk syreny pogotowia. Miałem dziwne przeczucie, że u chłopaków coś się wydarzyło. Pare minut potem rozległ sie dźwięk telefonu Camilli.

***Oczami Camilli***

Usłyszawszy dzwonek telefonu szybkim ruchem chwyciłam komórkę i przycisnęłam klawisz z zieloną słuchawką. 
- Cześć Ruuuda! Wybaczcie, że przerywam Ci ten wieczór, ale Harry miał wypadek samochodowy! Pogotowie już go zabrało, jadę razem z nim.Niall, Liam i Paula dojadą potem bo musieli zająć się sprawą kasacji auta. Proszę przyjedźcie do miejscowego szpitala w centrum Londynu! - powiedział szybko Louis  i sie rozłączył. Z jego tonu głosu było mozna wywnioskować, że byl to poważny wypadek. 
Zayn pobiegł zapłacić za zamowienie co nie zdążono nam go nawet podać i oboje ruszyliśmy do auta mojego narzeczonego `ahh jak cudownie jest móc go tak nazwać`. 

***Oczami Zayna***

Po telefonie od Louisa Camilla mi powiedziała co sie stało wiec poszedlem szybko zaplacić za niedoszle jedzenie i pokierowalismy sie biegiem do samochodu. Pierwszy raz widzialem jak taka drobna dziewczyna biega w szpilkach bez najmniejszego problemu. Było to ciekawe zjawisko lecz wrocilem myslami do Harrego. W głowie kłębiły mi się wiele czarnych scenariuszy. Wsiadając do samochodu szybko zapielismy pasy bezpieczenstwa i ruszylem z piskiem opon. Podążając autem przed siebie byłem pewnien, że złamałem wiele przepisów drogowych. Po 20 minutach drogi utworzyl sie momentalnie korek. Siedzielismy w milczeniu z ukochaną. Minęło 10 minut, odpalilem silnik i pognalem w strone szpitala, którym znajdowali sie Harry i Lou. Po 5 minutach dotarlismy pod szpital. Nie szukajac wolnego miejsca stanąłem na poboczu i wyskoczylismy z auta jak poparzeni udając się do recepcji. 
- Przepraszam w której sali leży Harry Styles ? - zapytalem sie szybko starszej pani w blond włosach spiętych w koczek.
- Pan Styles został przewieziony na sale operacyjną, proszę się udać na drugie piętro tam powinien być państwa znajomy i czekać na skończony zabieg. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam, ze taki krotki ale nie mam weny. Postaram sie napisac niedlugo dalszą część i dłuższą :)
Jak sie podoba to komentujcie i polecajcie blog :) 

Pozdrawiam, Ruuuda :P