Rozdział 2
***Oczami Camilli***
Bardzo się cieszyłam, że jutro już wylatuję do Londynu z moją przyjaciółką. Nasze rodziny cudnie się postarały o ten prezent. Samolot miałyśmy o 15.50 więc tak bardzo nie musiałyśmy się spieszyć. Paula była u mnie już od 10.15 i pomagała mi się spakować po czym ja udałam się do łazienki w celu odbycia porannej toalety lecz tym razem moje rude dość długie falowane włosy upięłam na bok aby zasłaniały prawe ramię. Po 30 minutach wyszłam w celu ubrania się założyłam http://everyday-life-el.blogspot.com/2011/08/zestawy-ubran-do-szkoy-i-nie-tylko-part.html <tylko bez kapelusza>i pomogłam przyjaciółce podczas pakowania moich rzeczy. O 13 zjadłyśmy obiad i patrzałyśmy czy wszystko mamy w torbach. Od razu poszłyśmy do samochodu mojej mamy, która zawoziła nas na lotnisko. Miałyśmy niestety ok 30km do przejechania dlatego wyjechałyśmy wcześniej by się nie spóźnić, podczas podróży obie śpiewałyśmy jedną z piosenek One Direction `What Makes You Beautiful` oraz jeszcze pare innych i w takim tempie dojechałyśmy na lotnisko, była 15.30 więc miałyśmy czas na pożegnanie. Po czym poszłyśmy od razu na odprawę która zajęła nam 10 minut oddałyśmy bagaże i ruszyłyśmy na pokład samolotu. Siedziałyśmy we dwie gdzie po paru minutach podszedł do nas pewien chłopak
- Przepraszam mógłbym się dosiąść ? - zapytał ciemnooki mulat
- Tak nie ma sprawy - obie równocześnie odpowiedziałyśmy po czym momentalnie zaśmiałyśmy
- Wybaczcie czy ja mam coś na twarzy, że się zaśmiałyście - spytał z sarkazmem
- Nie po prostu my tak mamy, ale czy ty nie jesteś przypadkiem Zayn Malik? - zapytała Paula po chwili myślenia
-Ehh tak, tak to ja tylko nie piszczcie, prosze bo nie chcie aby inni się zorientowali - poprosił nas mulat ze smutna mina
- Spokojnie my do takich nie należymy mimo, ze was uwielbiamy ale staramy sie zachowywać normalnie - uśmiechnęłam się do ciemnookiego
***Oczami Zayna***
Ahh ale ta rudowłosa jest śliczna i ciekawe dokąd leci z przyjaciółką, nie wiem czy poprosic o numer czy raczej juz siedzieć cicho przez dalszy lot ale przecież to nic nie zaszkodzi a przede wszystkim chcialbym znac ich imiona - pomyslalem sobie
- Przepraszam a jak macie na imie jesli moge wiedziec? - zapytalem
- Yhmm ja nazywam się Camilla - odezwała się rudowłosa - a ja Paula
- A powiedzcie skąd jesteście bo macie inny akcent
- Jesteśmy z Polski i lecimy do Londynu w ramach prezentu od rodziców na zakończenie roku szkolnego w miare z pozytywnymi ocenami - zasmiała się rudowlosa
- Lecz gdy się juz znamy możesz nam mówic po ksywkach jestem Pyszczek a to jest Ruuuda - odezwała sie szatynka
- No dobrze skoro tak chcecie nie ma sprawy - uśmiechąłem się
***Oczami Pauli***
To niesamowite, że poznałyśmy jednego z One Direction. Lecz mi i tak bardziej podoba się Liam. Zauważyłam, że mulat ciągle spogląda na Camille.
- Ruuuda? mam pytanie - zapytałam po cichu by ciemnooki nie usłyszał
- Tak? o co chodzi? - odpowiedziała z wielki zaciekawieniem i spojrzała na mulata, ktory przysypiał
- Podoba Ci sie on? Ciągle na siebie zerkacie czyżbyś się zauroczyła? podstępnie zachichotałam
- Ja? no coś ty przeciez wiesz, ze on by ze mna nigdy sie nie umówił a co dopiero miałby się zakochac jestem zwykla osoba a on jest wielka gwiazda do tego może mieć każdą - smutnie odpowiedziała
- Ale może coś z tego by było przecież możemy sie lepiej poznać na koncercie z całym zespołem mamy po to te wejsciowki, ktore odbierzemy w hotelu - sprytnie odpowiedzialam - mi też podoba sie jeden członek z One Direction ale jak na razie to tajemnica
- Może wtedy sie zastanowie - odpowiedziała niechetnie
Po 10 minutach miły głos poinformował nas, ze mamy zapiac pasy bo startujemy.
***Oczami Camilli***
Po rozkazie zapiecia pasów od razu to wkonałysmy tylko Zayn spał i musiałam mu zapiac pasy gdy juz zapinałam obudził sie i się usmiechnal po czym odwzajemnilam usmiech. Moze Paula ma racje ze gdy sie poznamy bardziej sie do siebie zbliżymy ale watpilam w moje przemyslenia , przeciez mogl miec kazda na co ja mu taka zwykla dziewczyna.
Po 30 minutach obie zasnelysmy. Gdy minely 2 godziny obudzilam sie i uslyszalam ze ladujemy i mamy zapiac pasy. Przebudziłam Paulę i przekazałam jej to co uslyszalam po czym to samo zrobilam z Zaynem. Gdy wyladowalismy zaczelismy pokolei wychodzić Paula, ja i Zayn. Mulat pomogł mi z bagazami i gdy chcielismy sie pozegnac dał mi buziaka w policzek byłam bardzo szczesliwa. Po chwili podeszłam z Paula do taksówki i wskazałam adres hotelu w którym byłyśmy zameldowane. Po półgodzinie drogi <oczywiście jak to Londyn i w wieczornych porach korki byly masakryczne> dotarlysmy do hotelu. Weszłyśmy do środka ukazało nam sie pięknie ozdobione wnątrze wielkiego budynku. Podeszłysmy do recepcji.
- Dobry wieczór w czym pomóc? - odezwała się recepcjonistka <oczywiście po angielsku>
- Dobry wieczór miałyśmy zarezerwowany pokój na nazwisko Martin - powiedziałam
- Ah tak o to klucze i prosze udac sie na 9 pietro. Miłego pobytu w naszym hotelu - wyszczeżyła się kobieta
Wjechałyśmy windą zgodnie z jej poleceniem. Dotarłyśmy do pokoju nr 2356 gdy go otworzyłyśmy byłysmy w wielkim szoku. Nasi rodzice wynajeli nam wielki apartament który wygladał tak http://www.newsweek.pl/bins/Media/Pictures/be/beeb/beebc13dde074358bf67be10ba5d00b8.jpg Było przepięknie . Od razu rozeszłyśmy się do swoich pokoi przebrałyśmy się i wyszlysmy poogladac okolice. Oczywiście jak na poczatku musialysmy sie zgubic i nie bylo za ciekawie ...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ciąg dalszy w nastepnym rozdziale :)
Myśle, ze jestescie ciekawi dalszych losów Camilli i Pauli . :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz